Łodzią na pustynię

Witam wszystkich serdecznie po prawie miesięcznej przerwie ale jak pewnie wiecie z ostatniego posta byłam na rekolekcjach oazowych. Opowiem wam o nich pod koniec tego posta, a teraz już nie przedłużając przechodzimy do rozważań dzisiejszej ewangelii.
_______________________________

Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba oraz brata jego, Jana, i zaprowadził ich na górę wysoką, osobno. Tam przemienił się wobec nich: twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło. A oto ukazali się im Mojżesz i Eliasz, rozmawiający z Nim. Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: «Panie, dobrze, że tu jesteśmy; jeśli chcesz, postawię tu trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza». Gdy on jeszcze mówił, oto obłok świetlany osłonił ich, a z obłoku odezwał się głos: «To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie!» Uczniowie, słysząc to, upadli na twarz i bardzo się zlękli. A Jezus zbliżył się do nich, dotknął ich i rzekł: «Wstańcie, nie lękajcie się!» Gdy podnieśli oczy, nikogo nie widzieli, tylko samego Jezusa. A gdy schodzili z góry, Jezus przykazał im, mówiąc: «Nie opowiadajcie nikomu o tym widzeniu, aż Syn Człowieczy zmartwychwstanie».
[Mt 17, 1-9]

Jezus wybierając się na górę, wybiera spośród dwunastu - trójkę. Wprowadza ich każdego indywidualnie - każdego na swój sposób. Droga do świętości, którą wszyscy podążamy, jest dla każdego inna. Droga do doświadczenia żywego Boga, jakiego zobaczyło trzech uczniów na górze, będzie inna dla mnie i inna dla ciebie.

Na Górze Tabor „codzienny” Jezus przemienił się w kogoś zupełnie innego. Podobnie może wyglądać twoje doświadczenie żywej wiary, kiedy codzienna modlitwa, np. różaniec, medytacja, adoracja, Eucharystia, staje się niecodziennym przeżyciem. Jeśli chcesz, poproś Jezusa o takie przeżycie. 
Moim osobistym spotkaniem się z Jezusem jest tzw. Namiot Spotkania - czyli medytacja nad wybranym fragmentem Pisma Świętego i wsłuchiwanie się w to co Bóg chcę do nas powiedzieć. Podczas rekolekcji "nauczyłam się" jak prawidłowo podchodzić do medytacji. Staram się to też wpleść w moje codzienne życie.

Takie doświadczenie często wyzwala w nas euforię. Jesteśmy przekonani, że odtąd dla Boga będziemy przenosić góry. Piotr chce wznosić namioty, jakby zatrzymać ten czas. Jezus nakazuje uczniom, żeby nikomu nie mówili o tym, co zaszło. Najpierw to doświadczenie ma się w nich ugruntować. 


A teraz jak pisałam na początku moje odczucia i wrażenia po rekolekcjach. Zaczynając od początku byłam na rekolekcjach Oazowych 1 stopnia tzw. ONŻ1. Już kilka tygodni przed nimi miałam obawy co do ludzi, których tam spotkam, diakoni itd. Nadszedł ten dzień 15 lipca, gdy przyjechałam na miejsce przywitał mnie bardzo przemiły ksiądz z całą diakonią i coraz bardziej zaczęło mi się to podobać. Później złapałam bardzo dobry kontakt z moimi dziewczynami z pokoju i naszą animatorką Magdą. Pokrótce opowiem co robi się na takich rekolekcjach. Rano zawszę zaczynamy jutrznią (poranna modlitwa), następnie śniadanie, posługi (codziennie każda grupa ma jakieś obowiązki do wykonania), Namiot Spotkania, Spotkania w poszczególnych grupach i rozważanie Słowa Bożego, kolejno Eucharystia, po niej zawsze mieliśmy obiad, potem czas wolny, a popołudniu Szkoła Śpiewu, przerwa na kawkę, spotkanie z gościem itp., wieczorem kolacja, pogodny wieczór (różnorakie zabawy, tańce, poznanie się z każdym), Szkoła Modlitwy + wieczorna modlitwa, a po niej zapadało Silentium Sacrum - święta cisza, która obowiązywała do jutrzni następnego dnia. 
Opowiem wam jeszcze o kilku wydarzeniach, które miały miejsce w tych dniach. A więc 4 dnia przyjęliśmy Jezusa jako naszego Pana i Zbawiciela, zaś 13 dnia odbywał się u nas Dzień Wspólnoty na, który zjechały się grupy z okolicznych Oaz i nadszedł 14 dzień dla nas bardzo ważny jako wspólnoty ponieważ był to dzień ewangelizacji. Pojechaliśmy ewangelizować na Równicę. Ja na początku bardzo się bałam się tego, że nie będę potrafiła podjeść do ludzi i zagadać ale stres szybko odszedł i ruszyliśmy na Równicę na początku było ciężko ale przełamałam się i rozmawiałam z kilkunastoma osobami. Byłam wtedy bardzo dumna z siebie. 
Ostatnią już rzeczą o, której chcę wam powiedzieć jest to, że przez te rekolekcje przeżywaliśmy Tajemnice Radosne, Chwalebne i Bolesne. Na koniec tajemnic radosnych przeżywaliśmy Wigilię Bożego Narodzenia, śpiewaliśmy kolędy (tak tak kolędy w lipcu 😂), dzieliliśmy się opłatkiem itd. Natomiast z tajemnic bolesnych przeżywaliśmy Wielki Post i na koniec Zmartwychwstanie. 

Mam nadzieję, że was nie zanudziłam, a raczej zachęciłam do pojechania na ONŻ1. Gorąco polecam każdemu. Trzymajcie się wszyscy i do przyszłego tygodnia 💗

Komentarze

Popularne posty